Z “pomarańczowego punktu widzenia” to sobotnie spotkanie miało bardzo istotny wymiar. Stres był spory, a wątpliwości jeszcze większe. Nasz Region wrócił do strefy pomarańczowej. Działalność przedszkola i szkoły są dozwolone, ale jak dostać się do niej bez przemieszczania się? Po przebrnięciu przez całą masę "papierologii", liczne telefony do urzędów, instytucji oraz poszukiwanie odpowiedniego paragrafu i najtrafniejszego opisu sytuacji, nadszedł moment zmierzenia się z rzeczywistością.
A rzeczywistość przerosła najśmielsze oczekiwania... Po pierwsze dopisała nam pogoda choć prognozy na to nie wskazywały.
Frekwencja była wzorowa i choć zapowiedziana, dodała wiatru w żagle. Zajęcia odbyły się według planu i bez "kolizji", bo od września nasze procedury zapewniają ich przeprowadzanie zgodnie z przepisami bezpieczeństwa sanitarnego.
Spotkałyśmy się z dziećmi, usłyszałyśmy ich głosy, śmiech i "ufffff" na zapowiedź zadania domowego.
Jak głosiła pewna reklama są w życiu rzeczy bezcenne, za pozostałe płaci się kartą. Ta sobota była BEZCENNA, a trudności związane z jej organizacją nabrały niebywałego sensu. I nawet strefa pomarańczowa, oczywiście o niebo lepsza od czerwonej, zrobiła się taka jakby trochę jaśniejsza, jakby z odcieniem żółtego.
Życzmy sobie nawzajem szczęśliwego powrotu do normalności, kiedy to brak zajęć w Ludotece oznaczał jedynie lato lub przerwę świąteczną.
Do zobaczenia za dwa tygodnie! (JA)